Co miał na myśli autor nadając tytuł „Zjadłem Marco Polo”? Pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy, to nawiązanie do wyprawy do Chin, a także odkrycie czegoś nowego – jak w przypadku znanego podróżnika. Ku mojemu zdziwieniu „Marco Polo” faktyczne Krzysztof Samborski zjadł, a co to było? Nie powiem, dowiedzcie się sami sięgając do książki.
Krzysztof jest pasjonatem motocyklów. Czynnie bierze udział w dalekich wyprawach swoją maszyną. Jego oczkiem w głowie są rejony Azji, a dokładniej: Kirgistan, Tadżykistan, Afganistan i Chiny. Książka jest właśnie o tych Państwach, gdzie Krzysztofowi zdarza się do nich nie raz wracać. Ta książka jest relacją z podróży odbytej przez Azję Centralną. Nie zapomnę jak zaczęłam czytać wstęp i jak autor „owinął mnie sobie wokoło palca”. Byłam, pisząc kolokwialnie kupiona. Opisał sam wstęp w taki sposób, że koniecznie chciałam jak najszybciej przeczytać całą książkę.
Dla osób, które nie odwiedziły miejsc opisywanych przez Krzysztofa może być chwilowo trudniej w zrozumieniu emocji towarzyszących autorowi, gdyż opisał wszystko bardzo dokładnie, wymienia miejscowości i historie z nimi powiązane. Opisuje tradycję w odwiedzanych wioskach, czy miastach. Pisze o tym czym się zachwycał, co go szokowało, a także przedstawia realia – nawet te smutne i trudne nam europejczykom do zrozumienia. Mijanie granic to nie raz paperologiczne wyzwanie lub zabawne doświadczenie – gdy nie przedstawia się do końca całej prawdy celnikom, a nieco ubarwia własną postać.
Autor przekazuje czytelnikowi ogrom wiedzy merytorycznej, poprzez częste podróże do tych samych miejsc opisuje je na wszystkie sposoby, by jak najtrafniej je odzwierciedlić. Przeczytacie tu bardzo wiele o człowieku. Jacy są miejscowi w opisywanych krajach. Ile jest różnic kulturowych, ile religii i pięknych krajobrazów, którymi przeplatana jest treść książki.
„Zjadłem Marco Polo” to książka o pasji podróżniczej, o odkrywaniu Azji. Dowiemy się tu, że warto czasem wyruszyć poza granice Europy i posmakować innego świata. Niekoniecznie będzie to wyprawa, która kojarzy się z niebezpieczeństwem, nieznajomością języka i strachem. Azja jest dla każdego – tak wywnioskowałam po przeczytaniu książki, która jest pewnego rodzaju przesłaniem.
Skomentuj