Trekking na Sri Lance – World’s End


DSC_0476.JPGWybierając się na Sri Lankę warto zaplanować wycieczkę trekkingową. Na terenie wyspy mamy wiele cudownych Parków Narodowych, gdzie można świetnie spędzić czas na łonie natury, a do tego troszkę się zmęczyć, poczuć dżunglę i dziką przyrodę. 

Podczas naszego wyjazdu zaplanowałyśmy z koleżanką trekking na World’s End (Horton Plains). Wejście na trasę trekkingową jest płatne – 2900 rupii lankijskich od osoby.

Na taką wycieczkę trzeba wstać wcześnie rano. Najlepiej być na miejscu ok 6-7 rano. My musiałyśmy wstać o 4 i ruszyłyśmy z Haputale tuk tukiem w kierunku World’s End . Nie da się tam dojechać autobusem. Koniecznie należy umówić się dzień przed z kierowcą, który zawiezie nas i odbierze z wycieczki.

Jak przygotować się do trekkingu na Sri Lance?

Najlepiej potraktować przygotowania jak do wyjścia w góry. Koniecznie trzeba mieć ze sobą wodę, coś przeciwdeszczowego na wypadek ulewy (szczególnie w porze monsunowej) oraz wygodne ubranie i buty. Odradzam adidasy czy trampki. Powierzchnia co prawda na trasie trekkingowej jest nizinna, lecz po drodze idzie się po śliskich kamieniach, błocie lub mokrej nawierzchni.

Warto mieć ze sobą „oddychające” ubrania. Na Sri Lance jest bardzo wysoka wilgotność powietrza, poprzez co automatycznie człowiek się cały czas poci. Do tego dochodzi wysoka temperatura i łatwo o przegrzanie lub przeziębienie. Trekking zazwyczaj rozpoczynamy nad ranem, warto mieć zatem ciepłą bluzę czy kurtkę ze sobą. W pewnych momentach wchodzimy dość wysoko, zatem jesteśmy narażeni na wiatr. U mnie sprawdziła się bluza z kapturem, która chroniła skutecznie przed zimnym i ostrym powietrzem nad ranem.

DSC_0448DSC_0447DSC_0446

SAMSUNG CAMERA PICTURESSAMSUNG CAMERA PICTURES

DSC_0524

Technicznie nie jet to trudna trasa, ale szybko się można zmęczyć. Ciężko się oddycha, jest się ciągle spoconym i ok. 8 rano zaczyna być upalnie.

Trasa na World’s End – Horton Plains

Mamy dwie drogi do wyboru, jakąkolwiek wybierzemy i tak robimy kółko, zatem czy szlak żółty czy niebieski – nie ma znaczenia. Kończymy albo zaczynamy jednym z nich – to cała filozofia.

Na taki trekking trzeba przeznaczyć ok. 3 godzin. Mówię o spokojnym marszu, z przerwami na zdjęcia i kanapkę 🙂 Po drodze mijamy mały i duży World’s End. Trasa biegnie przez dżunglę i zielone doliny. Mijamy wodospady, rzeczki, las. Możemy wsłuchać się w przyrodę, pooglądać dzikie ptactwo.

Bardzo polubiłam to miejsce ze względu na spokój. Wyciszyłam się tutaj i w końcu poczułam dżunglę i dziką przyrodę. Lubię też miasta, ale akurat Azja słynie z chaosu, pisku i smrodu w miastach. W takich miejscach jak to można się pięknie wyciszyć i poukładać myśli 🙂

DSC_0505DSC_0457DSC_0511DSC_0507DSC_0500

Dodaj komentarz

Blog na WordPress.com.

Up ↑