Malta słynie z różnorodności krajobrazu. Wiele osób poleca zobaczenie wiosek rybackich. Jak je odwiedziłam, nie uważam, że są to „must see”, ale warto tak zaplanować sobie trasę by te wioski odwiedzić. Chociażby dla rozeznania sobie widoków i miejsc na wyspie. Z Magdą miałyśmy pecha. tego dnia padało. Przepraszam lało się wiadrami z nieba. Do tego był porywisty wiatr i w pewnym momencie musiałyśmy zakończyć zwiedzanie, wrócić przemoknięte do pokoju i poczekać na lepszą pogodę.
Do wiosek dostaniecie się komunikacją miejską. Postanowiłyśmy ruszyć z Valetty. Dopadł nas taki deszcz, że modliłam się by dojazd trwał długo, bo może przestanie padać. Na szczęście w miarę udawało nam się wysiadać z przerwach na deszcz. Niestety na samym końcu już w Marsaxlokk dopadła nas taka ulewa, że ryzykiem było wyjść z baru w jakim się zatrzymałyśmy na kawę i ciastko.
Wioski Marsaskala i Marsaxlokk są małe i dość malownicze nawet w tak niekorzystnej pogodzie. Zrobiłyśmy szybki spacer po okolicy i musiałyśmy wracać. Nie proponowałabym by mieć wioski na pierwszych miejscach listy zwiedzania Malty, zaplanowałabym je albo po drodze albo na koniec jak zostanie Wam jeszcze czas na zwiedzanie.
Podejrzewam, że przy ładnej pogodzie jest wiele osób na ulicach i szczególnie przy portach. Zapewne żyje także handel rybny i pamiątkowy.
Pech chciał, że pogoda nam nie dopisała i na ulicach byłyśmy tylko my. Z Marsaskala do Marsaxlokk nie jest daleko, ale ze względu na ulewę postanowiłyśmy pokonać trasę autobusem.
Muszę przyznać, że tu znowu forma zwiedzania przez jeżdżenie dużo nam dała. Okazuje się, że tamta okolica słynie tylko z tych wiosek, a same uliczki jakie mijałyśmy podczas autobusowej trasy nie powalają na kolana.
Jeżeli chcecie się tu wybrać to jak najbardziej, ale jest wiele ciekawszych miejsc na Malcie, które powinny mieć miano „must see”.