„Urwany film” Aleksandry Mader jest opowieścią o życiu, historią, jakich wiele obok nas, choć bywa, że nie chcemy ich zauważyć. Bo inność jest trudna, jest niechciana, bo strach przed innym wypiera tolerancję i empatię i dlatego tak ważne jest przesłanie autorki:
Sam dla siebie bądź ważny, a wrogość wypędzaj z uśmiechem na twarzy i wysoko podniesioną głową. Nigdy nie daj sobie wmówić, że jesteś gorszy, kaleki, ułomny. Tak przecież nie jest. Bądź sobą, nie udawaj, kochaj szczerze i całym sercem.
– materiały prasowe WFW
Pierwsze wrażenie rzuca nas na łopatki, książka mocno wulgarna, bezpośrednia i mocna w słowach. Ktoś, kto przypadkowo weźmie ją do ręki i przeczyta kilka wybranych stron, powie, że to jakaś sfrustrowana nastolatka krzyczy na cały świat rzucając epitetami na lewo i prawo. Gdy jednak skupisz się na lekturze i przeczytasz ją od deski do deski, nawet słowo „kurwa” zmieni dla Ciebie znaczenie – przepraszam za wyrażenie, ale o książce, w której mocne słowa są, należy równie mocno pisać, a nie zawsze wulgaryzm musi byc odebrany negatywnie. Czasem stanowi dopełnienie, wyrafinowanie smaku, tak jest właśnie w przypadku tej książki.
Krzysiu, Zuzia i Kornelia. Ich świat to coś innego niż przestrzeń w jakiej przyszło nam, zwykłym ludziom żyć. Dlaczego tak uważam? Bo homoseksualizm jest obecnie traktowany jako coś innego, świat zupełnie niepasujący do tego, który jest w pewien wręcz szablonowy sposób ukazany choćby w mediach, prasie czy codziennym życiu.
Wywłoki społeczne – Krzyś, Zuza i Kornelia. Społeczne bękarty, które chcą kochać. Cierpią, miłość sprawia im ból, jest okrutna i swe smutki topią w alkoholu, a depresję zamykają w łykaniu tabletek antydepresyjnych. Wylądowanie w szpitalu psychiatrycznym jednej z bohaterek powoduje, że kolejny raz zachowuje się szablonowość sytuacyjna. Psychiatryk … czyli jesteś wariatką.
Zobaczcie jak trudno jest wytrwać w świecie, gdzie miłość boli dwa razy bardziej, a leczenie psychiatryczne przynosi niewiele skutków. A zastanawialiście się kiedyś co czuje chory? Jak on się ma sam do siebie? Jak reaguje na innych?
Aleksandra Mader w swojej książce „Urwany film” pokazuje nam coś, o czym mówimy na co dzień, co potrafimy wytykać palcami, ale jak przychodzi nam by podjąć się tematu na poważnie, płoszymy się jak wystraszone zwierzęta. Nie mamy instynktu, nie mamy racjonalnego myślenia. Tak naprawdę nic nie wiemy.
Dziękuję autorce za przybliżenie tematu homoseksualizmu, zaburzeń psychicznych oraz nieszczęśliwej miłości. Wydaje się, że załamanie miłosne jest w pewien sposób standardowe u wszystkich. Od razu powiem nie! Książka kończy się specyficznie, ja po przeczytaniu ostatniego zdania zasiadłam wmurowana w fotel. Miałam wrażenie, jakby … film się właśnie urwał…
Książka wydana została przez Warszawską Firmę Wydawniczą, miło mi poinformować, że objęłam patronatem medialnym książkę!
Katarzyna Irzeńska
Napiszcie o niej więcej prosze!