Jak poleciałam sama do Bergen – czyli strach ma (nie!)wielkie oczy …


20160416_152103

O Bergen muszę zacząć wpisy od moich emocji, które towarzyszyły mi od samego początku. Zacznę od tego, że pewnego dnia nad moją głową wisiało wiele myśli, znaków zapytania i zastanowień: jak to będzie polecieć gdzieś samej? Zamiast rozmyślać na ten temat i zastanawiać się nad bezpieczeństwem, jednym kliknięciem kupiłam bilety do Bergen. 

Jedyne co no to na bilecie Mrs 1. Katarzyna Irzeńska była ale … Mrs 2,3,4 i tak dalej już nie. Byłam tylko ja. Ucieszyło mnie to jednak i czułam się zadowolona z siebie, że podjęłam nową i ciekawą decyzję.

Na długo przed wylotem do Bergen…

Mijały dni, a do podróży było jeszcze wiele czasu. Im bliżej było terminu wylotu, to wiadomo zaczynałam standardowe przygotowania. Co zabrać? Ile jedzenia powinnam mieć ze sobą? Co zwiedzić a co pominąć itp…

Kilka dni przed wylotem nasłuchałam się od babci, że zapewne mnie tam zabiją, okradną i porwą. Na szczęście szybko jej przeszło, a ja sama wiedziałam, że mogą mi wszyscy gadać a ja i tak pojadę. Rodzice, którzy przyzwyczajeni są, że mnie więcej nie ma jak jestem prosili by czujniej na siebie uważać – o ile tak w ogóle się da. Wiadomo jesteśmy dorośli, ale rodzina zawsze będzie rodziną. Martwić się będą.

Panika, zawał, niepewność!

Czytałam wiele blogów podróżniczych i artykułów w sieci na temat Bergen. Trafiłam na bloga Pat i Norway! Wczytałam się w niego wnikliwie, po czym uznałam, że jak autorka mieszka w Bergen, obie prowadzimy blogi to może zechce się spotkać i pogadać. I Patrycja wstępnie się zgodziła. Ale się ucieszyłam!

Radość znikła na jakieś 10 min w dniu wylotu (nie wiem wyszła może na spacer) na 3 h przed wylotem. Obudziłam się i w głowie miałam 10 minutowy atak paniki. Nie jedź !!!!. Nie dasz rady. Zemdlejesz tam, padniesz. I tak dalej … A jak to w tym hostelu z obcymi będzie? A co jak mnie faktycznie okradną? A co jak będzie śnieżyca – przecież tam jest zimno i odwołają mi lot i nie wrócę. A co jak zabraknie mi kasy, bo tam tak drogo a ja mam niewiele … a co jak ..???

Trwało to 10 min. Chciałam odwrócić się na drugi bok, zasnąć i usprawiedliwić się, że uppss… zaspałam! No trudno nie polecę. I jak dynamit wyskoczyłam z łóżka. Powiedziałam sobie do lustra „Skończ pierdolić!!!”, po czym spakowałam się i pojechałam na lotnisko.

Potem ani przez sekundę nie miałam podobnych odczuć. Jak robimy coś pierwszy raz to możemy być przerażeni i prędzej czy później może nas dopaść panika. To jest ludzkie. Trzeba to zwalczyć, bo wszystko dzieje się w naszej szanownej głowie.

13062346_1107554439264782_2803783397430340688_n1

Pierwsze chwile w Bergen

Jakoś przeżyłam. Do hostelu dotarłam. Ba! Nawet zamiast odpocząć, rzuciłam plecak i poszłam zwiedzać miasto. Jaka to była frajda. Wolność, dowolność, swoboda! Robisz co chcesz, idziesz gdzie chcesz 🙂

Nie lubię jednak wszędzie tak sama, sama. Fajnie jest poznać innych. Zaznajomić się z ich kulturą, religią, zachowaniem. Poznać obyczaje innych. Długo nie musiałam szukać. W pokoju miałam Amerykankę i Tajwankę. Buzie nam się nie zamykały i spędziłyśmy świetnie czas nie tylko w hostelu, bo Tajwankę zatargałam ze sobą z góry Urliken na górę Floyen – o czym będzie osobny wpis. Spotkałam się także z Patrycją. I takich chwil się nie zapomina. Piękne przyjaźnie tworzą momenty, które można potem wspólnie potęgować. To miała być zwykła blogerska kawa. A ja wracając do domu miałam łzy w oczach, bo tak pokochałam Pati. Nie jestem w stanie tego wyjaśnić, dlaczego w 2 dni nawiązała się tak silna więź. Ale tak się da! I to są najpiękniejsze przeżycia i wspomnienia. Z Pati chcemy się znowu spotkać. A z pozostałymi z hostelu do dzisiaj mam kontakt. Śledzimy nasze podróżnicze poczynania na Facebooku, co jakiś czas pytamy co u kogo słychać. Czy to nie piękne?

2016_04_15_18_45_02

fot. Ja i Pati 🙂

Nie bójcie się ruszyć w drogę … nawet sami

Podróżowanie samemu daje ogromną frajdę, ale musisz pewnego dnia poczuć, że jest Ci ze sobą dobrze. W moim przypadku tak było. Wiem też, że nie potrafię się całkowicie odciąć od ludzi. W podróży zawsze stawiam na drugą osobę. Ważne jest oczywiście miejsce, spędzony w nim czas. Jednak jak poznasz kogoś, kto ma ciekawą osobowość, to miejsce schodzi na drugi plan.

O Bergen będą kolejne wpisy. O tym co zobaczyłam, gdzie poszłam, jak odebrałam Norwegów, jacy oni byli dla mnie. Poznacie piękne góry otaczające to miasto i opiszę wesoły trekking jaki odbyłam. Zaglądajcie też na bloga Pati. Jest tam dużo przydatnej wiedzy nie tylko o Bergen ale i o Norwegii i jej mieszkańcach.

P.s Z dumą jak jest chłodniej chodzę w czapce jaką zakupiłam w Norwegii. Na zdjęciu śmigam w niej wczesną wiosną po Beskidach 🙂

13096001_702503049852191_2793530397587555579_n

Jedna myśl na temat “Jak poleciałam sama do Bergen – czyli strach ma (nie!)wielkie oczy …

Dodaj własny

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Blog na WordPress.com. Autor motywu: Anders Noren.

Up ↑

%d blogerów lubi to: