Do Goleszowa dostaniemy się pociągiem. Zaraz przy stacji PKP rozpoczyna się czarny szlak, jakim idziemy aż do Czantorii. Trasa łączy ze sobą Podgórze Cieszyńskie z Beskidem Śląskim.
Na początku musimy przejść ulicami Goleszowa, czarny szlak prowadzi nas pomiędzy domkami i po wiosce. Dopiero od momentu minięcia jednego z gospodarstw rozpoczyna się trasa bardziej przyjemna – gdyż wchodzimy do lasu.
Przez dość długi czas idziemy lasem, nie odczuwając w ogóle klimatu górskiego. Dopiero gdy miniemy okolicę schroniska „Pod Tułem” to czeka nas jeszcze chwilowy spacer asfaltem, po czym rozpocznie się już trasa górskim szlakiem z bardzo malowniczymi widokami. Udaje nam się spotkać na szlaku salamandrę plamistą.
W pewnym momencie rozpoczyna się bardzo strome podejście stokiem Małej Czantorii. Następnie z Małej Czantorii udajemy się na Wielką. Nie odpuścimy w schronisku pysznego langosza, którego zawsze tutaj zamawiam.
Langosz jest specjalnością kuchni węgierskiej, a także słowackiej. Główne składniki to mąka pszenna, drożdże, cukier, sól oraz olej. Ciasto smażone jest na głębokim oleju, a samo ciasto formowane jest na placek – wygląda to jak pizza. Podawany jest najczęściej z czosnkiem lub masłem, a także śmietaną czy innymi dodatkami. Dodawany jest także na górę żółty ser. Nie jest to najzdrowsza potrawa, ale raz na jakiś czas nikomu nie zaszkodzi. A po wysiłku smakuje jeszcze bardziej.
Przejście całej trasy powinno zająć około 4 godziny. Trasa jest bardzo łatwa, choć może wydawać się monotonna. Minusem jest na pewno jej początek, gdzie idziemy terenem zabudowanym. Następnie znużyć może nas las. Rekompensuje to jednak na dalszej trasie wiele punktów widokowych.
Z Wielkiej Czantorii schodzimy szlakiem czerwonym. Należy pamiętać, że zejście jest bardzo strome i trzeba ostrożnie schodzić. Szlak czerwony prowadzi do stacji PKP Ustroń Polana.
Skomentuj