W miniony weekend odbył się VIII Festiwal Górski Wondół Challenge. Piątkowym miejscem spotkania były Gliwice, zaś w sobotę i niedzielę festiwal odbywał się w kompleksie Orle Gniazdo w Szczyrku. Wystarczyła chwila by poczuć na festiwalu ciepłą i miłą atmosferę. Śmiało mogę napisać, że było naprawdę inspirująco.
Zacznę od tego, że cechą tego festiwalu jest różnorodność. Każdy miał możliwość uczestnictwa w wielu ciekawych warsztatach, dodatkowo na pewno na wyróżnienie zasłużyła obecność filmów z Banff Mountain Film Festival. Punktem kulminacyjnym każdego dnia byli zaproszeni goście. I nie mam tu na myśli tylko prelegentów, ponieważ oprócz nich Organizatorzy zaprosili takie osoby jak Martynę Wojciechowską czy Aleksandra Dobę – co niewątpliwie dodało jeszcze większej mocy wydarzeniu. Nie dość, że mieliśmy okazję posłuchać naprawdę ciekawych ludzi jak Piotr Hercog, Bartosz Malinowski, Kinga Ociepka Grzegulska, Simone Moro i wielu innych, to mogliśmy posłuchać ciekawych wypowiedzi Martyny i Olka. W Gliwicach w piątek można było także posłuchać Janusza Majera.
Cieszę się, że gwiazdą wieczoru był Simone Moro, gdyż bardzo cenię go za sposób w jaki się wspina. Moro jest światowej sławy himalaistą, z którego wielu kolegów ze świata gór wysokich powinno brać przykład. Przede wszystkim cenię w nim profesjonalizm i skromność. Cieszę się, że mogłam posłuchać jego wersji na temat zimowych wejść na ośmiotysięczniki.
Na tapecie jest aktualnie temat K2, dlatego organizatorzy zadbali o to, by ważnym punktem w programie było uwzględnienie aktualnych działań Narodowej Wyprawy – zrobili to z wyczuciem. Jak wiadomo cały świat i wszystkie media żyją teraz tematem K2. Zastanawiałam się czy program za bardzo nie będzie sfixowany na aktualnej sytuacji. Na szczęście tak nie było – wszystkie tematy zarówno o K2 jak i inne były odpowiednio wyważone.
Szkolenia, warsztaty, prelekcje a także wystawy fotograficzne. To wszystko otoczone kiermaszem, gdzie można było nabyć literaturę górską, sprzęt outdoorowy a także inne górskie i podróżnicze gadżety.
Świetnym przerywnikiem podczas sobotniego wieczoru był kabaretowy występ Czesława Jakubca. Na scenie pojawił się mistrz słowa we fraku i porwał nas do krainy śmiechu. Muszę przyznać, że Pan Jakubiec się bardzo dobrze przygotował do występu ponieważ świetnie połączył swój artystyczny repertuar z wplataniem słownictwa stosowanego w górach wysokich. Konsekwencją były salwy śmiechu na sali. Jego występ cieszył się ogromnym zainteresowaniem, gdyż sala praktycznie była pełna.
Kto nie zdążył w sobotę obejrzeć filmów to miał okazję na powtórkę w niedzielę. Podczas wieczornego spotkania w sobotę przed prezentacją Simone Moro głos zabrała Martyna Wojciechowska i zrobiła niesamowitą urodzinową niespodziankę jednej z Organizatorek, pani Justynie Moskal – został przekazany tort, zaśpiewaliśmy sto lat dzięki czemu na sali była cała masa pozytywnej energii.
To co zobaczyłam dało mi do myślenia. Uświadomiłam sobie, że biorę udział w spotkaniu, które ma charakter bardzo „rodzinny” – tu każdy, każdego zna. Wszyscy ogromnie się lubią, co widać i chętnie tu do Szczyrku wracają! Powiem Wam, że to strasznie fajne brać udział w takich emocjach. Nie mamy do czynienia z szablonowym odbębnieniem programu. Tu się cały czas coś dzieje! Co naprawdę się udziela uczestnikom.
Szkoda, że czas mija tak szybko. Jednakże nawet dwa dni potrafią sprawić, że odrywasz się od rzeczywistości. Góry pozawalają na realizację pasji oraz marzeń. Miejsce spotkania – Szczyrk – jest wyjątkowe i magiczne. Byłam pierwszy raz na festiwalu, ale jestem pod ogromnym wrażeniem i za rok na pewno wrócę! Do zobaczenia w Szczyrku 🙂
Tekst: Katarzyna Irzeńska
Zdjęcie główne: Wojciech Gorgolewski
Pozostałe zdjęcia: Maciej Jarzębiński
Skomentuj