Recenzja filmu „Lepsze życie”


Yann (Guillaume Canet) i Nadia (Leïla Bekhti) zakochują się w sobie. Wkrótce, nabywają opuszczoną nieruchomość na przedmieściach Paryża, którą planują wyremontować i uruchomić jako restaurację. Początkowe plany dochodowego biznesu nie sprawdzają się, a zakochanych przerasta pogarszająca się sytuacja finansowa. Nadia przyjmuje więc tymczasową pracę w Montrealu, dzięki której chce zdobyć potrzebne pieniądze. Kobieta zostawia syna pod opieką partnera i wyjeżdża. Sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej, gdy główna bohaterka znika bez śladu. Yann sprzedaje budynek i wraz z chłopcem wyruszają do Kanady w poszukiwaniu ukochanej…

– Iplex.pl

Film może wydawać się dość prosty, gdzie nie ma przepychu wydarzeń. Ukazuje rzeczywisty upadek finansowy, któremu towarzyszą emocje i pewnego rodzaju zachowanie – zwane bardziej dokładnie rozpaczą. Mówi się, że pieniądze szczęścia nie dają, ale wszyscy wiemy, że to nieprawda.

Pieniądz daje poczucie bezpieczeństwa, główni bohaterowie je stracili. W bardzo dobry sposób zagrane zostały zachwiane emocje, które towarzyszą bankrutom. Dodatkowo wątek miłości ukazuje, że dla drugiego człowieka jesteśmy w stanie wiele zrobić, wiele wybaczyć i przemierzyć pół świata.

Film ukazuje przemianę głównego bohatera, z zimnego i bezuczuciowego wobec świata faceta, staje się „ojcem”. Nie jest już frywolnym, zakręconym kochaniem. Podejmuje trudne wyzwanie zaopiekowania się chłopcem, którego matka zniknęła na kilka miesięcy. Bez pieniędzy i planów na przyszłość, żyje z dnia na dzień i dąży do celu, którym jest spotkanie się z matką chłopca.

Film zasługuje na Waszą uwagę, dość specyficzny, ale polecam!

Możecie go zobaczyć na:

http://www.iplex.pl/filmy/lepsze-zycie,7697

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Blog na WordPress.com. Autor motywu: Anders Noren.

Up ↑

%d blogerów lubi to: