Książka stanowi przełamanie pewnych barier Moniki Witkowskiej. Nie tylko w sferze fizyczności, odwagi i chęci spełnienia marzeń, ale także w obszarze mentalności. Tak naprawdę nie musisz nawet lubić gór, ale przeczytaj tę książkę, bo może ona otworzyć Ci oczy na pewne kwestie, które są istotne w życiu.
Wydawałoby się, że w życiu przeciętnego człowieka zdobycie Everestu to bujanie w obłokach. Okazuje się, że jest to wszystko osiągalne. Wiadomo, to nie tanie marzenie, ale jeżeli zostanie dobrze zaplanowane to już połowa sukcesu. Najważniejszy w tym wszystkim jest jednak nasz umysł, strona po stronie Monika udowadnia to czytelnikowi. Zdałam sobie sprawę czytając książkę, że zdobycie Everestu to ogromny wysyłek, do którego przygotowania są żmudne, trudne i strasznie długie. Sama kwestia finansowa jest przerażająca, sprzęt oraz przygotowanie fizyczne.
Jak się chce to wszystko się da zrobić! Jestem pełna podziwu, że w autorce jest tyle siły i energii, chęci działania. Nie raz czytając otwierałam szeroko oczy na zachowania Moniki, sytuacje w jakich się znalazła. Zadziwiały mnie wydarzenia, szczególnie te nagłe, gdzie trzeba szybko podejmować decyzje. Interesowali mnie inni uczestnicy wyprawy, którzy bywali różni. Ciekawiło mnie co dzieje się z psychiką człowieka na poszczególnych wysokościach, ale także z ciałem i całą jego fizycznością.
Monika Witkowska wprowadza nas krok po kroku, w świat gór. Wszystko zaczyna się w jej głowie i w Beskidach :). Jej czyny są świadectwem na to, że marzenia się spełniają. Zdałam sobie podczas czytania sprawę, że nie musisz kochać gór, życie pisze tak przeróżne scenariusze, że tak naprawdę każdy z nas może mieć swój własny Everest. Jak to bardzo mądrze opisuje Monika w książce, czasem „Górą Gór” może być coś co wydaje nam się niczym, ale dla kogoś innego owe nic, staje się spełnieniem marzeń.
Piękne słowa, cudowne zdjęcia. Nie czytasz tylko płyniesz. Bardzo mądra książka! Polecam!
Katarzyna Irzeńska
Skomentuj