Światy równoległe, czyli w sześć miesięcy prawie dookoła świata. Asia i Edi Pyrek


Na samym wstępie dowiadujemy się, że książka jest zbiorem wielu spotkań z ludźmi, których Asia, Edi i ich syn poznali podczas swojej podróży prawie dookoła świata. Młode małżeństwo wraz ze swoim malutkim jeszcze synem doświadczają wielu różnych spotkań z ludźmi. Światy równoległe to nie przypadkowy tytuł.

Otóż każdy z nas żyje w swoim państwie, zwiedzamy świat, przemieszczamy się. Jedni chwilowo, drudzy na stałe. Odmienność poszczególnych -rzekłabym- krain geograficznych, kultura czy obyczaje panujące w danym miejscu definiują pewną płaszczyznę, którą swobodnie można nazwać własnym światem. To, że mieszkasz w Argentynie, a Ty w USA, a Twój kolega w Czechach oznacza nic innego, jak bycie obywatelami różnych światów, które trwają równolegle.

O czym jest ta książka?

Myślałam, że będzie to relacja z długiej podróży, w której zapewne wiele się wydarzyło. Przeprawa przez Australię, USA, Brazylię, Argentynę, Chile i Peru budziło we mnie tysiące podróżniczych pytań. Nie uzyskałam na nie odpowiedzi po przeczytaniu książki, gdyż autorzy skupili się wyłącznie na spisaniu relacji z ludźmi, a także przedstawieniu wątków historycznych w poszczególnych krajach.

Tak oto przebrnęłam przez zwyczaje aborygenów w Australii, zaznałam znaczenia koloru czerwonej ziemi, poznałam historię i zwyczaje związane z kangurami. Przybliżyłam sobie historię Crazy Man-a z USA, pomniku szalonego konia Korczaka Ziółkowskiego, poznałam Yellowstone od strony rozważań na temat końca świata, w Chicago poczytałam o polskiej emigracji, Nowy York przyniósł wspomnienia o Edwardzie Pyrek, w Waszyngtonie miałam przystanek na Lincolna, dalej poznałam historię Piotra Niklewicza na Florydzie, pokazano mi Miami jako miejsce seksu i rozpusty, zaznajomiłam się z zwyczajami imprezy Burning Man.

W Brazylii poznałam tajemnicę plaż Copacabany – ważne jest tam kim jesteś i kogo znasz, wtedy dostajesz odpowiednie miejsce do plażowania. Przytoczona została historia o lataniu, paralotniach i Antonim, który w tym opowiadaniu ma znaczącą kwestię w Rio, wszystko to w objęciach Pana Jezusa, który dzielnie nadal stoi w Rio de Janeiro. Poznałam Farele, slumsy i gangi. Dotąd nie znałam Pavati, teraz wiem, że zwana jest brazylijską Wenecją.

W Argentynie przeczytałam historie ludzi związanych z wodospadami, dowiedziałam się, że Bóg wg. mieszkańców Buenos Aires może być w lodach, na stadionie lub cmentarzu.  Argentyńskie tango, to nie tylko taniec, to chemia, która łączy lub nie dwoje ludzi. W Chile poznałam twórcę nazwy Patagonii, a także dowiedziałam się kim są mapucze. Na Wyspie Wielkanocnej poznałam smak piękna panów i brzydoty pań, uświadomiono mi, że mentalnie mieszkańcy czują się na wyspie jak w więzieniu.. Poznałam historię posągów, których jest tam cały ogrom. W Peru przeczytałam o poszukiwaniu absolutu w Cuzco, przybliżone mi zostało działanie i historia koki. Na Machu Picchu poznałam mistykę przyciągania przez to miejsce Boga.

Chciałam relacji z podróży, nie było mi jednak dane poczytać o szczegółach typowo wędrownych. Autorzy skupili się na przytoczeniu historii miejsc, a także dziejów polaków związanych z danymi krajami, ich życiem i losami. Dla fanatyków ciekawostek, to dobra propozycja. Nastawionym na podróżniczą relację od razu powiem, że mogą się rozczarować. Książka ładnie wydana przez National Geographic, z barwnymi ilustracjami. Opisy czasem chaotyczne, dlatego należy poświęcić 100 % skupienia, książka jest zbiorem przemyśleń i rozważań na bardzo wiele tematów.

Katarzyna Irzeńska

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Blog na WordPress.com. Autor motywu: Anders Noren.

Up ↑

%d blogerów lubi to: