W ramach kolejnej odsłony Muzyki od Środka na scenie Bytomskiego Centrum Kultury wystąpił Wojtek Mazolewski Quintet. Trasa koncertowa promowana jest nową płytą „Polka”, która swoją premierę będzie miała 14 listopada. Jak zaczarował mnie Wojtek Mazolewski?
Od samego początku muzyka mnie poruszyła. Mazolewski wraz z zespołem tworzą układ idealny. Na scenie było elegancko i wybornie. Jazz to specyficzny rodzaj muzyki, który musi mieć swoich koneserów.
Wojtek Mazolewski ukazuje jego alternatywne oblicze. Znajdziecie w Polce wiele emocji i energii. Muzyka dedykowana jest z tego krążka płci pięknej. W każdym rytmie da się odczuć moc kobiecości i delikatności. Artyści mają ogromny talent i wykorzystują go w pełni.
Gdy patrzysz na scenę widzisz, że Mazolewski kocha to co robi. Spójrz na jego mimikę i ruchy. Jest zakochany swojej muzyce i gra z pasją. On sam jak i pozostali z zespołu wyrażają swoje emocje. Pięknie jest patrzeć na artystę, który porywa Cię swoim dźwiękiem. Na scenie widzisz i słyszysz arcydzieło.
Jazz nie musi być nudny i bez emocji. Wiele utworów przepełnionych jest pozytywną energią. Inne wprowadzają w melancholijny nastrój. Nie wiedziałam, że aż tyle wpadnie mi w ucho.
Koncert rozpoczęty został utworem Roma. Najbardziej wpadły mi w ucho:
- PUNK-t Gdańsk,
- Get Free,
- Bangkok,
- oraz Sunday.
Każdy z nich poruszył mnie czymś innym. Energiczny PUNK-t Gdańsk jest utworem promującym ukochane miasto Wojtka Mazolewskiego. Get Free wywołuje na mojej twarzy uśmiech i wprowadza w pozytywną energię, mogę słuchać utworu po kilkanaście razy pod rząd i mam wrażenie, że cover jazzowy jest lepszy od oryginału. Bangkok totalnie mnie wyciszył i wprowadził w klimaty azjatyckie. Sunday wywołał energiczne ożywienie i chęć życia.
Jeżeli macie w okolicy szansę by wybrać się na trasę koncertową zespołu Wojtek Mazolewski Quintet, bez zastanowienia idźcie!
Dla mnie to było wspaniałe oderwanie od rzeczywistości. Magia dźwięku, wspaniali artyści i klimat na scenie spowodowały, że mogłam swobodnie delektować się muzyką.
Skomentuj