Dla mieszkańców śląska Wisła usytuowana jest bardzo blisko. Zaledwie 100 km dzieli mnie od celu, jaki sobie ostatnio postawiłam. Nie góry, nie narty, a gofry! Dla tych co w Wiśle nie byli, albo ich nie jedli ten wpis może okazać się bardzo przydatnym.
Gdzie kupimy najlepsze gofry w Wiśle?
Zaraz po lodach u Janeczki, które stanowią ze świata słodkości numer jeden na liście „must eat” są wiślańskie gofry. Najsmaczniejsze jadłam właśnie na przeciw cukierni u Janeczki w centrum. Od wyboru do koloru jeżeli chodzi o smaki, polewy, dodatki i wszystkie udziwnienia na jakie macie ochotę. Cenowo? przyzwoicie i koniecznie bita śmietana! Gofry z nią są wyśmienite, polecam także z musem malinowym lub truskawkami. Pycha!
Kawiarenka mała ale jara – walka o miejsce
Muszę to opisać, historia dość zabawna. Zrozumiecie dzięki niej, że smak gofrów przewyższa wszelkie inne niedogodności. Taka sytuacja: jestem z kumpelą w kawiarni. Jej wymiary 3×3. Jest bardzo ciasno, jakieś 3 stoliczki w kącie, lada, kasa, Pani, gofry. I my i … matki z dziećmi! Historia jest o tyle zabawna (bo matki mogą przecież chodzić sobie z dziećmi), że zablokowano wózkami przejście do stolików, a my chcemy usiąść, delektować się! Wokoło matek, któż by inny paradował jak nie ich dzieci. No dobra siadamy, przebijamy się przez wózek, dziecko, drugie dziecko, kolejne. Plączą nam się te 4-latki pod nogami, my z tymi goframi, prawie nam spadają. Siedzę, ufff !!!! Nagle czuję coś po mnie łazi, oooo mały Jasiu. I wszystko byłoby ok, gdyby nie to, że jego mama i ciocia straciły rozum. Do Jasia nic nie mam, spoko był. Mama i ciocia zadawały mu pytania: ” Jasiu a ile masz latek”, ” a jak masz na nazwisko”, ” a gdzie mieszkasz”, ” jak ma na imię Twój tata”… tych pytań było tysiące, ja i kumpela jemy te gofry i Magda nagle wypala do mnie z pytaniem: ” Kasiu a Ty ile masz lat”. Byście widzieli miny matki i ciotki, osłupiały 🙂 Jasiu robił swoje, ja prawie spadłam z krzesła ze śmiechu, a Magda świetnie się bawiła. Potem musimy jakoś wyjść. Znów atak na wózek, Jasia, matkę, ciotkę i pozostałe dzieci. Gdyby Magdzie chciało się usiąść na zewnątrz, bo można, ale NIE! ZIMNO! No to gofra zjadłam z Jasiem prawie na plecach, dowiedziałam się ile ma lat, jak ma na nazwisko, gdzie mieszka i jak bardzo kocha mamę i ciocię. To było straszne, on też miał ich dosyć!
Piszę Wam o tym, żebyście zauważyli ten paradoks – ile człowiek zrobi dla pysznego gofra w ciasnym pomieszczeniu z Jasiem 🙂
Co dalej ? Galeria Małysza w Wiśle
Skocznię już widziałam, centrum i targ zaliczony. Trzeba gdzieś iść by wyczyścić umysł ” po Jasiu” i spalić te gofry. Wybieramy się na spacer, jest przyjemna pogoda i natrafiamy na Galerię Małysza, wejście 5 zł. W środku wiele trofeów, medali, fotografii, ubrań, nart i wszystkich cudów związanych z skokami narciarskimi i Adamem Małyszem. Małe ale fajne miejsce, warte uwagi. Tylko w ostatnim pomieszczeniu można robić zdjęcia. Zastanawiamy się z Magdą, gdzie Adam trzymałby te wszystkie nagrody gdyby ta galeria nie istniała. Naprawdę dużo tego było, zresztą sami idźcie i zobaczcie.
Oscypek góralski z żurawiną
Oscypków jest wiele rodzai. Ja jestem fanką i wielbicielką oscypka grillowanego z żurawiną. Niebo w gębie! Taki mały na ciepło kosztuje ok. 2,50 zł a uczta jak nie wiem. Zazwyczaj można je kupić przy stoiskach, gdzie są sprzedawane tylko sery. Im więcej ludzi tym większe prawdopodobieństwo, że są smaczniejsze. Polecam!
Dzięki za rady, gofry faktycznie mega 🙂 Ja natomiast chciałabym ODRADZIĆ zapiekanki w miejscu Renegat. Piszą: najlepsze zapiekanki w mieście. A były to najsłabsze zapiekanki, jakie w życiu jadłam, mały kawałek suchej bułki i odrobina marnych dodatków na wierzchu. Wstyd. Nakarmiliśmy nimi wróbelki i poszliśmy na oscypki. Szkoda, że nie potrafię dodać zdjęcia tych „zapiekanek”.