Czy można się spakować na 10 dni w ultra lekki plecak? Według Mike’a można.
Po przeczytaniu książki jestem bogatsza o wiele dobrych wskazówek związanych z pakowaniem, aczkolwiek wiele już z nich wiedziałam.
Po części byłam aż zaskoczona, chociażby z krojeniem pasty do zębów czy formą cięcia chusty, by zaoszczędzić miejsca.
Dla kogo jest ta książka?
Zacznę od podsumowania dla kogo będzie przydatny ten egzemplarz. Stanie się on wręcz drogowskazem dla tych, co rzadko się pakują i nagle mają dłuższy wyjazd np. pod namioty a chcą spakować się jak najlżej. Ktoś kto ma się pakować po raz pierwszy w życiu, a uznał, że chce odbyć magiczną backpackerską podróż to także odnajdzie się w tej książce i wyszuka tu wiele cennych wskazówek.
Dla takich jak ja – czyli – dużo jeździ, ale w różne miejsca i nie zawsze jest to wypad pod namioty to część z wskazówek okaże się tu przydatna. Chociaż wiele trików już znałam. Chociażby moc worków strunowych i ich wykorzystanie w wielu aspektach czy plastikowe małe buteleczki. Dodam, że ta książka jest przeznaczona raczej dla osób wybierających się na biwak. Ja zazwyczaj podróżuję samolotem i tu ograniczają mnie w pakowaniu zasady związane z bezpieczeństwem bagażu. Do części z zaleceń się nie zastosuję bo nie mogę, aczkolwiek nawet do samolotu kilka porad z tej książki mi się przyda i na pewno je wykorzystam.
Wybierasz się w góry czy do lasu? Ta książka może się przydać
To idealny drogowskaz dla wybierających się w góry czy do lasu z namiotem, kuchenką i wyżywieniem. Mamy na przykładzie autora do dyspozycji 10 dni podróży. Musimy jeść, przebrać się, przygotować się na zimno i ciepło czy deszcz lub śnieg. Musimy się czasem umyć i wiedzieć gdzie iść. O tym jak właśnie wszystko przygotować w wersji minimum i tak naprawdę co jest niezbędne w takiej podróży pisze Mike. Najbardziej podobała mi się prosta analiza na samym początku książki. Wybieramy rzeczy według nas niezbędne, a potem robimy kolejną selekcję. Jesteśmy przywiązani do rzeczy, które okazuje się nie są aż tak istotne. Zatem podczas selekcji kierujemy się prostą zasadą – zadajemy sobie pytanie: Czy to mi się przyda? Są dwie odpowiedzi, TAK lub NIE. Zatem co zabieramy ze sobą staje się nadzwyczaj proste bo odpada odpowiedź: BYĆ MOŻE.
Ja na pewno skorzystam z części poświęconej kuchenkom, bo niebawem wybieram się pod namioty. I przyznaję, jestem z tego zielona a czytając książkę już pewne rzeczy rozumiem bardziej i mam wizję na spakowanie plecaka.
Samo się nie zrobi
Nikt nas nie spakuje tak świetnie jak my sami. Niestety, proces pakowania to żmudna i trudna praca, wymagająca głębokiej analizy i przemyśleń. Mike idzie nam na przeciw bo podaje nawet przepisy kulinarne na obiady czy śniadania lub przekąski. Pakujemy to w woreczek i ciach, gotowe! Można na biwaku przyrządzać. Dodam, że chyba kilka z tych przepisów sama wykorzystam na podróże gdzie lecę samolotem i zamiast wydawać fortunę na jedzenie to w zaciszu hostelu w jakim się zatrzymam przygotuję sobie jakieś specjały polecone przez Mike’a.
Najważniejsze by w każdej podróży uczyć się na nowo pakowania. Analizować swoje dotychczasowe bagaże i ustalać co następnym razem można wyeliminować. Dla jednych ta książka będzie drogowskazem, a dla zaawansowanych podróżników przydatną wskazówką w niektórych przypadkach.
Skomentuj