Pokażę Wam historię z Nepalu. Prawdziwą. Nie wyssaną z palca. Tam naprawdę było trzęsienie ziemi, ludzie potracili dachy nad głową i przeżyli piekło. W tym wpisie nie ma szukania litości czy podstępu. Z dobrego serca zachęcam wszystkich by pomóc dzieciom w Nepalu. Dlaczego? Zobaczcie sami.
Sanjog ma 4 miesiące. Urodził się w zdewastowanym po trzęsieniu ziemi Nepalu. Dzieci takie jak on potrzebują naszej pomocy! Prosimy, za pomocą tej strony przekaż darowiznę na szczepienia i uratuj dziecko. To pomoc, która teraz jest najbardziej potrzebna. W nepalskich wioskach zniszczonych podczas trzęsienia ziemi tysiące dzieci zostało pozbawionych opieki medycznej, w tym dostępu do ratujących życie szczepień. Dlatego dziś dzieci w Nepalu ponownie są w niebezpieczeństwie. Nie możemy na to pozwolić! Musimy zapewnić im ratujące życie szczepienia i uchronić je od cierpienia, czy nawet śmierci. Prosimy, przekaż darowiznę teraz i pomóż dziecku takiemu jak Sanjog.
Dlaczego akurat pomoc dla Nepalu?
No właśnie. Przecież w Polsce tyle dzieci potrzebuje pomocy. A Afryka? A inne kraje Trzeciego Świata ? Kochani, nie jesteśmy w stanie pomóc wszystkim. Pewne sytuacje w naszym życiu sprawiają, że dokonujemy wyboru. Ja stawiam sobie małe cele w pomocy dla innych i staram się za każdym razem pomagać w różnych zakątkach świata. Niedawno była Afryka – koleżanka pojechała na wolontariat pomagać potrzebującym. Zrobili fajną akcję z pocztówką z Afryki, gdzie wpłacający dostał kartkę od dzieci, a datki poszły na podstawowe środki higieny i żywności dla małych mieszkańców wiosek. Gdy dostałam kartkę, to aż zaniemówiłam. Dotarło do mnie, że kochane małe rączki narysowały coś dla mnie. Bardzo się wtedy wzruszyłam i ucieszyłam, że dzięki jakiejś tam jednej tysięcznej zapewne mojej wpłaty maluchy mogły skorzystać z podstawowych środków użytku codziennego.
Gdy dowiedziałam się, że znajomego dom w Nepalu po trzęsieniu ziemi legnął w gruzach próbowałam sobie wyobrazić siebie w jego sytuacji. Jasne, ja świata nie zmienię a dookoła jest tyle biedy i smutku. Nie mogłam przejść obok Nepalu w takiej sytuacji obojętnie. Pewne sytuacje wpływają jednak na podejmowanie przez nas decyzji. Postanowiłam dołączyć do drużyny UNICEF, gdzie ambasadorem jest Robert Lewandowski. A całą akcję wspierają ikony polskiego himalaizmu jak Krzysztof Wielicki, Leszek Cichy czy Ryszard Pawłowski. Zawsze musimy zaufać jednostce, która wspiera akcję i zbiera pieniądze. I nie chodzi o to, by powiedzieć innym jestem super bo wpłaciłam kasę. Chodzi o gest. O to, że dzięki Tobie może uda się komuś uratować życie.
Wydarzenia sprzed roku wstrząsnęły całym światem. Nepal stał się nagle miejscem, które trzeba odratować od katastrofy epidemiologicznej. Taka wpłata na szczepienia dla dzieci może uratować niejedno życie. Ktoś powie a czemu tak daleko? Tak wybrałam. To moja własna decyzja. To smutek w sercu utraty domu kolegi. To żal w oczach oglądania cierpienia tych ludzi w mediach. Słuchania opowiadań kolegów i koleżanek, których znajomi z Nepalu także stracili wszystko.
Pomoc jednej osobie może być dla Ciebie całym światem
Nie wyleczymy wszystkich chorych na świecie. Nie sprawimy, że biedni staną się bogaci. Jednak możemy podczas takiej akcji uratować choćby jedną osobę. I co nie warto? Odłóżmy na bok pytania ile procent z akcji idzie na rzecz organizatora zbiórki, jeżeli jest to instytucja godna zaufania to zawsze warto pomagać. Od tego są te instytucje, a samo się nic nie zrobi. Do tego potrzebni są ludzie. Nie myślmy wtedy o polityce, tym czy dać Czarnym czy Białym, a może Azjatom? Pomóżcie tym, którym czujecie, że chcecie pomóc. Każdy powód jest dobry, by wyciągnąć kogoś z ciężkiej choroby lub uratować życie. Nawet jeżeli będzie mowa o jednym człowieku, to pamiętajcie, że to zawsze człowiek. I bez względu na to co myśli cały świat, warto zrobić coś dobrego.
Więcej o akcji przeczytacie na stronie UNICEF Polska.
Piękna inicjatywa, systematycznie wspieram Nepal już od ponad roku i zapewne niebawem znów pojadę w miejsce, w którym odnalazłam siebie. Oby takich ludzi jak Ty było coraz więcej. Dziękuję…