Jesienią udało mi się podziwiać piękne widoki w Beskidzie Małym. Stanowi on pasmo górskie, wchodzące w skład Beskidów Zachodnich. Jego długość wynosi ok. 35 km. Najwyższy szczyt tu Czupel (930m n.p.m). Jeżeli wybieracie się na Magurkę to dojedziecie pociągiem do Wilkowic, następnie szlak z miasteczka prowadzi do Schroniska PTTK.
Magurka Wilkowicka – 909 m n.p.m
Schronisko PTTK znajduje się w zachodniej części Beskidu Małego. Możecie stąd dojść na Rogacz, gdzie także jest schronisko. Ja na Rogacz wybrałam się już przed zmrokiem, dlatego – wracając można było zgubić szlak co nam się na chwilę niestety udało, ale szybko wróciłyśmy na dobrą drogę.
Gdy dotarłam na Rogacz moim oczom ukazała się piękna panorama miasta porą wieczorową. Z Magurki można przejść w inne miejsca kilkoma szlakami, na pewno nie będziecie się w tym rejonie nudzić.
Szlaki turystyczne
z Wilkowic – 2,15 godz.
ze Straconki Kościół – 1,15 godz.
ze Straconki Kościół – 2,15 godz.
z Międzybrodzia Bialskiego – 2,30 godz.
z Przełęczy Przegibek – 1,00 godz.
z Czernichowa – 2,15 godz.
z Mikuszowic Krakowskich – 2,30 godz.
z Wilkowic – 1,40 godz.
potem
lub
– 1,30/1,45 godz.
Do schroniska prowadzi również droga asfaltowa z Wilkowic.
Schronisko PTTK na Magurce
Historia tego miejsca zapisała się pod hasłem „pożar”. Dwa razy to miejsce spłonęło. Pierwszy raz dwa lata po jego otwarciu, ale zostało odbudowane 18 sierpnia 1907 roku. Przebywało w tym czasie w nim wiele Niemców. Obiekt po odbudowie otrzymał nazwę: Erzherzogin Maria Theresia – Schutzhaus auf dem Josefsberg. Założono tu także klub narciarski. W 1912 roku schronisko ponownie spłonęło. Wybudowano na jego miejsce nowy obiekt. Po II wojnie światowej przejęło je Polskie Towarzystwo Tatrzańskie, a następnie PTTK.
Niestety nie wyrobiłam sobie dobrej opinii na miejscu o schronisku, gdyż osoby je prowadzące nie wykazały się zbyt wielką uprzejmością dla gości. Miałam okazję tu nocować i jedna z pań prowadzących schronisko cały czas nas upominała, a wcale nie zachowywałyśmy się źle lub niestosownie – przeszkadzały jej nasze rozmowy przy stoliku na korytarzu. Podobno schronisko jest zamykane na noc, co bardzo mnie zdziwiło – co ma zrobić zabłądzony turysta?
Pokoje są kilku i wieloosobowe, zgrabnie urządzone – w typowym klimacie schronisk górskich – oczywiście bez szału – łóżka piętrowe i standardowe wyposażenie. Na miejscu można dokupić sobie pościel. Przed schroniskiem jest miejsce na ognisko. Wrzątek jest dostępny na jadalni, a wieczorem wystawiany jest czajnik na korytarzu.
Skomentuj