Najbardziej nie przemawiają do mnie powroty z takich wydarzeń. Po naładowaniu baterii, trzeba wracać do domu, pracy. Dzięki takim festiwalom można się na chwilę oderwać i obejrzeć świat gór z całkiem innej perspektywy. 14-sta edycja Spotkań z Filmem Górskim była wyjątkowa. Zapytacie dlaczego? Zaproszeni goście, oraz wszechobecna świetna atmosfera a także ogrom naprawdę, ale to naprawdę dobrych filmów sprawiły, że każdy miał szansę przenieść się do innego świata.
Łączy nas pasja
Muszę przyznać, że z roku na rok widać jak przybywa uczestników. Podczas tegorocznych spotkań na Równi Krupowej znowu powstało miasteczko górskie, gdzie każdy miał okazję od samego rana do wieczora brać udział w spotkaniach z himalaistami, wspinaczami i ludźmi gór. Nieopodal zaś w Kinie Sokół można było obejrzeć tegoroczne filmy festiwalowe. W klubie Dworzec zaś pierwszy raz w tym roku pojawiła się strefa dla blogerów piszących o górach – uczestnicy festiwalu mogli brać udział w bloGÓRstrefie i wysłuchać naprawdę ciekawych prezentacji. Kto jak kto, ale każdy bloger ma w sobie tyle pasji, że słuchanie kolegów i koleżanek było przyjemnością. Sama jako blogerka mocno wierzę, że za rok ten panel bloGÓRstrefy zapisze się na stałe w programie Spotkań.
To jednak nie wszystko, podczas weekendu odbyły się także zawody Zako Boulder Power, Zako Boulder Power Kids a także Bieg Przedni. I jakby tego było mało kto chciał mógł brać udział w Akademii Górskiej, najmłodsi zaś mogli cieszyć się strefą dla maluchów, gdzie także nie było czasu na nudę!
Prelekcje górskie
Sala wypełniona za każdym razem praktycznie po brzegi. Tu każdy na kogoś czekał, było to widać! Nie ukrywam, że dla mnie jedną z ważniejszych prelegentów była Elisabeth Revol oraz Adam Bielecki. Widzowie mogli jeszcze raz przebrnąć przez akcję ratunkową jaka została zorganizowana dla Eli oraz Tomka Mackiewicza na Nanga Parbat. Obie prezentacje były bardzo poruszające. Na spotkaniu z Revol pojawiła się żona Tomka Mackiewicza, co dodało emocji spotkaniu.
Padały trudne pytania a także jeszcze trudniejsze odpowiedzi. Film Sen o Nandze był pięknym podsumowaniem dla obu spotkań, bo mogliśmy się skupić w pełni na ś.p. Tomku Mackiewiczu. Bielecki odtworzył nam krok po kroku samą akcję ratunkową, gdzie wraz z Denisem Urubko. Himalaiści tyle ile mogli zebrali materiału wideo i zdjęć, dzięki czemu teraz mieliśmy okazję ponownie to przeżyć. Przeszły mnie ciarki, a na samym końcu poczułam ogromne wzruszenie i dumę – że to nasi dokonali tak wielkiego czynu. Uratowali Eli. Nie udało się uratować Tomka, dlatego nie można mówić tu o pełnym sukcesie i powodzeniu akcji ratunkowej Sam jednak fakt uratowania życia buduje nadzieję. Sami nie uznają się za bohaterów, ale nimi są: Adam Bielecki, Denis Urubko, Piotrek Tomala oraz Jarosław Botor i wszyscy inni, którzy byli zaangażowani w akcję ratunkową.
Kolejnym gościem, który był wyczekiwany chyba przez wszystkich Andrzej Bargiel, który jak zwykle z ogromną skromnością opowiadał jak dokonał wielkiego czynu – zjazdu na nartach z K2! Choć może chwilami był chaotyczny i zagubiony w swojej prezentacji, tak niewątpliwie szczęka nam wszystkim opadła jak zobaczyliśmy na dużym ekranie jego zjazd z góry. Niesamowite!
Myślę, że spotkanie poświęcone pamięci Artura Hajzera było też bardzo ważnym punktem tych Spotkań. Nikt do tej pory nie podjął się napisania biografii o tym wielkim himalaiście. W końcu Bartek Dobroch wziął sprawę w swoje ręce i powstała książka o Hajzerze. Podczas spotkania z autorem, Januszem Majerem, Agną Bielecką i Kacprem Tekieli padło wiele ważnych pytań. Dorota Rakowicz z magazynu N.P.M przygotowała zestaw trafnych pytań do swoich rozmówców.
Odbyło się jeszcze wiele innych spotkań. Rafał Fronia opowiadał o swojej najnowszej książce, a jak już o literaturze mowa to odbyły się także inne panele dyskusyjne z autorami. Nie zabrakło także gratki dla biegaczy. Jedną z nich na pewno była urocza Natalia Tomasik, której prelekcji można było wysłuchać w niedzielę.
Ujęła mnie jak zresztą co roku swą ogromną wiedzą i skromnością Monika Witkowska. Słuchanie o Evereście było samą przyjemnością. Monika cechuje się tym, że wyznacza sobie cel i konsekwentnie do niego dąży, ale nie za wszelką cenę. Fajnie, że swoje prelekcje pokazuje nie tylko od technicznej strony zdobywania góry, ale także praktycznej a przede wszystkim ludzkiej!.
Kontrowersyjną ale chyba potrzebna była rozmowa podczas panelu dyskusyjnego o K2 z uczestnikami wyprawy. Mam wrażenie, że cała Polska śledziła to co się działo podczas wyprawy. Co druga osoba na przysłowiowej kanapie nagle stawała się specjalistą od himalaizmu. Każdy miał swoją wersję wydarzeń. Dzięki spotkaniu można było wysłuchać zdań i opinii członków wyprawy, a także zadać im pytania co stanowiło ważny element rozmowy.
Filmy górskie
Na festiwalu pojawiły się absolutnie perełki ze świata filmów górskich. Wyniki konkursu 14. SZFG znajdziecie TUTAJ.
Ten festiwal to nie tylko spotkania z wyjątkowymi ludźmi gór. To coś zdecydowanie więcej. Za każdym razem wychodzę podczas Spotkań z filmów poruszona. W tym roku emocje były naprawdę ogromne. Nie dało się uciec od wzruszeń i zachwytu. Cieszę się, że nagroda Grand Prix została przyznana za film Mountain/Góra. Niezwykle poruszający obraz oblicza gór i ich zmienności, a także niepojętej dzikości. Ukazanie człowieka w zestawieniu z górą – istne arcydzieło wizualne i muzyczne! W Jury był sam Krzysztof Zanussi a także Piotr Pustelnik, Kinga Baranowska, Darek Załuski i Peter Horky.
Kolejne wyróżnione filmy to Mama – film Wojtka Kozakiewicza, który pokazuje codzienność Kingi Ociepki – Grzegulskiej, która łączy swą pasję z byciem mamą. Film jest niesamowity i bardzo naturalny. Nie ma w nim nic sztucznego, dlatego chyba jest tak często nagradzany na festiwalach.
Jeszcze jeden film, który uważam za istne arcydzieło to film Magnetic Mountains. I co ciekawe film przypadł do gustu PZA, gdyż właśnie on wygrał nagrodę przyznawaną przez Związek. Totalnie zaś wzruszył mnie i wypełnił ogromem emocji film Dreamland o Maćku Berbece.
Emocje
Nie da się ukryć, że taki festiwal sprawia, że do domu wracamy odnowieni. Baterie są na nowo naładowane a w głowach roi się od pomysłów na dalsze kroki w górę. Wszystko przez to, że podczas tych kilku dni przeżywasz emocje. Masz „namacalny” kontakt z twoimi idolami. Możesz zjeść z nimi obiad lub podyskutować na temat książki. Możesz podejść i o coś zapytać, zrobić zdjęcie i nadal czuć się w tym wszystkim naturalnie. Tu nie ma zadartego nosa w powietrzu ani alei gwiazd.
Wszyscy na te kilka dni stajemy się jedną wielką górską rodziną i możemy powymieniać się doświadczeniami i pytaniami. Szczerze, to ciężko tak opisać to co się tu czuje, bo tu trzeba po prostu być! Takie prelekcje i filmy dają mocnego kopa. Przez te kilka dni Równia Krupowa, Kino Sokół i klub Dworzec były dla nas najlepszymi i najbardziej wydajnymi powerbankami. Cieszę się, że powstała strefa dla blogerów, że każdy mógł znaleźć tu coś dla siebie bez względu na to czy się wspina, czy chodzi po górach lub po nich biega albo po prostu się nimi interesuje.
Nie wyobrażam sobie Zakopanego bez kolejnej edycji Spotkań, także do zobaczenia za rok, na 15-stce! 😉
Tekst:
Katarzyna Irzeńska, Magdalena Maifeld
Zdjęcia:
Skomentuj