Da Lat położne jest w południowym Wietnamie w górach Annamskich, a dokładniej w kotlinie na wysokości 1220 m n.p.m, nad rzeką Cam Ly. Uprawiana jest tu kawa oraz herbata, kauczuk. Panuje tu klimat umiarkowany. To jedyne miasto nie nie ma konieczności stosowania klimatyzacji i faktycznie w hostelach jej nie spotkacie. Jest niepotrzebna. W Da Lat czuć przyjemny wiaterek i nie ma uczucia parnego powietrza.
Pogoda
Jednym z ważniejszych atutów tego miasta jest pogoda, która ma zazwyczaj charakter umiarkowany. To tu możesz w końcu odetchnąć. Uciec od upału. Poczuć wiatr i powietrze. Co ciekawe gdy ty idziesz w spodenkach i koszulce, miejscowym może być zimno i będą cię mijali w puchowych kurtkach.
Jezioro Xuan Huong
W centrum miasta znajduje się ogromne jezioro Xuan Huong. Będziecie tu mijać bardzo dużo biegających ludzi, nie powinien zdziwić was także widok młodzieży przesiadującej na trawie. Często śpiewającej na cały głos karaoke.
Wietnamczycy je kochają i uwielbiają zwracać śpiewem na siebie uwagę. Dookoła znajdziecie bardzo dużo kawiarenek z kawą, bo miasto z niej słynie.
Plantacje truskawek i kwiatów oraz kawy
Miejsce na pewno warte odwiedzenia. Na własne oczy możecie zobaczyć jak działają takie plantacje i jak wyglądają na nich zbiory. Dodatkowo możecie kupić sobie koszyk świeżych truskawek właśnie stąd.
Najbardziej popularne są jednak plantacje kawy. Dzięki zwiedzaniu na własne oczy możecie zobaczyć jak rośnie kawa oraz jak jest zbierana. Usłyszycie także całą historię związaną z produkcją kawy. Popularna jest tutaj kawa o nazwie Kopi Luwak – to gatunek kawy, której ziarna wydobywane są z odchodów łaskuna. Brzmi to co najmniej obrzydliwie, ale piłam tą kawę i była naprawdę przepyszna. Dlaczego jest taka dobra? Łaskun jedząc owoce kawowca nie trawi jego nasion a jedynie miąższ. Ziarna przechodzą przez kolejne etapy trawienia w układzie pokarmowym zwierzęcia, a następnie są wydalane.
Przejście ziaren przez przewód pokarmowy sprawia, że tracą one gorzki smak i kawa zyskuje łagodny smak i aromat. Kawa ulega oczyszczeniu. Najbardziej smutnym aspektem jednak jest to, że zwierzaki są trzymane w klatkach. Wzbudza to bardzo dużo kontrowersji wśród społeczeństwa i turystów. Paradoksalnie kawa z odchodów łaskunów jest najdroższą na świecie.
Produkcja jedwabiu
Na obrzeżach miasta udało się także odwiedzić fabrykę, gdzie produkowany i przetwarzany jest jedwab. W środku maszyny pracowały bardzo głośno, a zasady BHP zostały odłożone daleko na bok. Pracuje tu bardzo dużo ludzi. Tworzą oni nici jedwabiu i sam proces przekształcania to naprawdę długa i wymagająca skupienia praca.
Insekty, robaki, wódka ryżowa
Podczas zwiedzania zabrano nas w kilka miejsc, gdzie można było w dziwnych pomieszczeniach oglądać jakby wylęgarnię robaków i insektów, przy okazji można było się napić ryżowej wódki. Dla nas europejczyków skosztowanie takiego robaka na pewno jest nie lada wyzwaniem a także atrakcją turystyczną. Moją uwagę skupiły słoje, które znalazłam na jednej z wystawek sklepów, gdzie w formalnie pięknie zakonserwowane były bardzo ciekawe węże i inne gatunki, które przez pryzmat słoika wyglądały strasznie.
Świątynie Happy Buddha w Da Lat
Bardzo przyjemnym miejscem do odwiedzenia jest świątynia szczęśliwego Buddy. Warto tu przyjechać i zwiedzić świątynię. Największe zainteresowanie wzbudza ogromny, szczęśliwy gruby Budda, który w sumie jak się na niego patrzy to wydaje się być bardzo przerażający.
Wodospady w Da Lat
Da Lat to miasto wodospadów. Będąc w jednym z nich miałam okazję przyjrzeć się wodospadowi nie tylko z bliska, ale widziałam piękne drzewa, które otaczały ten cud natury. Podczas zwiedzania warto mieć na sobie sportowe wygodne buty, można podejść blisko do wodospadu, ale nie jest to proste. Czeka was przeprawa bo bardzo nierównej i śliskiej nawierzchni.
Crazy House w Da Lat
Odjechanym totalnie miejscem jest Crazy House. To tak trochę jakby pomieszać styl Gaudiego z Barcelony i wstawić w takie szaleństwo w Azji. Wejście do Crazy House jest płatne, ale można sobie po nim chodzić – zwiedzać różne pomieszczenia, chodzić po dachu i dziwnych krętych schodach. Warto tu na pewno zajrzeć, bo jest to coś totalnie innego.
Samo miasto Da Lat jest warte odwiedzenia na nie dłużej niż 2 dni. Myślę, że w tym czasie na pewno zobaczycie wiele. Warto pospacerować tu także po centrum, które w ciągu dnia jest jednym wielkim targowiskiem.
Moje marzenie wietnamska kawka na wietnamskiej ziemi. Póki co ratuje się samą wietnamską kawką 🙂 fajny post 😉
Co ile taka kawa kosztuje? Spotykałem się z określeniem, że coś jest wyssane z palca, albo z dupy wzięte… w tym przypadku po części mogę się z tym zgodzić, chociaż wolałbym, żeby te zwierzaczki żyły sobie spokojnie na wolności. Lubię smak kawy, ale życie zwierząt cenię sobie ponad wszystko.