Tato. Marcin -Yeti- Tomaszewski [recenzja książki]


Ta książka w całości jest bardzo osobista. Zawiera zarówno przemyślenia autora – Marcina, na temat bycia ojcem, który się wspina, ale jest także świetnym punktem odniesienia do obserwacji – żon, partnerek, dzieci mężczyzn, którzy „BYLI” tatą, a już ich fizycznie nie ma, bo zostali w górach na zawsze. Książka „Tato” to szczery rachunek sumienia autora przed samym sobą i jego najbliższymi. Zaczyna się bardzo konkretnie: Kim właściwie jestem? Przed laty odparłbym, że alpinistą. Dziś – tatą, który się wspina.

O czym jest książka TATO?

Tata w górach – trudny temat

O czym jest książka TATO?

Marcin „Yeti” Tomaszewski przedstawia tu swoją perspektywę bycia ojcem, który się wspina. Bez wahania, pokazuje także wszystkie wartości jakie są dla niego w życiu ważne. Szczerze pisze o miłości do żony Sylwii oraz swoich dzieci. Potrafi także nazwać wszystkie emocje, które towarzyszą mu podczas wypraw i co ciekawe poprzez „przewrotne” losy ostatniego wyjazdu, gdzie wspierał Elizę Kubarską i Rosjan – przy kręceniu materiału do filmu Ściana Cieni – potrafił zrozumieć więcej, co czują jego bliscy – gdy to on jest daleko, wysoko. Nie oznacza to, że wcześniej nie miał na ten temat pojęcia – ale opisana wyprawa i to co się wydarzyło bardzo dużo mu dało, może nawet więcej niż sam się spodziewał.

Tato to szczery rachunek sumienia, przede wszystkim wobec samego siebie. Jaki kiedyś byłem, a jaki jestem dzisiaj. Czym jest dla mnie rodzina, czym góry? Jak bardzo jestem w stanie się narazić na niebezpieczeństwo, gdzie jest ta cienka czerwona linia? Co mówi i myśli o tym moja żona, moja córka i synowie. Oni przecież też coś czują i myślą, niekoniecznie głośno to wyrażając. To kilka wyrażeń, na jakie znajdziecie odpowiedzi w tej książce.

W końcu, choć to bardzo trudne – Yeti przyznaje, że każda porażka nie jest mu obojętna. Każde powiedzenie STOP, mimo, że go ciągnie wysoko i w niebezpieczne miejsca – po ciuchu boli, bo życie życiem a jednak … ambicja, cele, wyobrażenia.

I tu pojawia się u Marcina racjonalnie wyjaśniona i przedstawiona równowaga tych wszystkich emocji. Autor bardzo dojrzale pisze sam o sobie. Ta książka może dać ci do myślenia, może przejdziesz przez jakieś etapy własnego życia i zaczniesz się zastanawiać gdzie ty masz postawić czerwoną linię?

Tata w górach – trudny temat

Yeti podjął się bardzo trudnej tematyki – przecież od zawsze świat alpinistów nie należał do prostych. Tu nie raz trzeba podjąć trudną decyzję, zaś obecność wspinacza w domu często bywa znikoma – bo góry wzywają.

Nie jest łatwo pisać o tym, jak zostawiasz bliskich i jedziesz hen daleko bo wewnętrzne „ja” tak mówi i próbujesz to wyjaśnić ludziom, którzy „tych gór” nie czują, a tak czy siak jesteś w mniejszości, bo tego nie rozumie nikt. Ci zaś, którzy od zawsze przy tobie są i żyją twoją pasją – nie raz mają prawo jej szczerze nienawidzić za to co wyprawiasz.

W tej książce nie ma ściemy. Marcin Tomaszewski wystawia swoje przemyślenia na nasze pożarcie. Bardzo to doceniam, bo mogę tylko sobie wyobrazić jak trudno było to wszystko napisać i się do tych emocji przyznać i je szczerze, bez owijana w bawełnę pokazać i chwilami, nawet ktoś może pewne decyzje odebrać jako słabość – a tak naprawdę to racjonalne podejście do tematu – a Marcin nic nie musi…

Yeti nie skupia się też tylko na sobie jako ojcu, poszerza temat bardziej – w nieoczywisty sposób pokazuje emocje innych, którzy są bliskimi wspinaczy, których już z nami nie ma – a byli dla kogoś TATĄ, mężem…

Marcin, szczerze Ci dziękuję za tę książkę. Jest bardzo dojrzała i powinna trafić do jak największego grona odbiorców!

Tato – wydano nakładem wydawnictwa Bezdroża.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Blog na WordPress.com. Autor motywu: Anders Noren.

Up ↑

%d blogerów lubi to: