Dzisiejszy drugi dzień festiwalu odbył się w kinie Światowid w Katowicach. Kilka filmów przewinęło się przez cały dzień. Ja zobaczyłam krótkometrażowy „Kraina moich marzeń” i „Skuszonych” i mam mieszane uczucia.
Kraina Moich Marzeń
“Chcę być piękna”, oznajmia w pierwszej scenie Bianca, która po powrocie do Porto udaje się do pobliskiego fryzjera. Wraz z matką, której od dawna nie widziała, wyrusza w podróż, podczas której obie kobiety wykonują kampowy stripshow. Yann Gonzalez po raz kolejny zaprasza nas do delektowania się historią niemożliwą, w której wymarzona kraina pełna jest dziwactw, dewiacji i niespełnionych miłości. A wszystko to przy akompaniamencie Anny Domino, Grouper i Julii Holter.
Bardzo specyficzne niezależne kino. Yann Gonzalez trochę balansuje na linii zniesmaczenia, które może odczuć widz. Widzimy obraz kobiety, która jest obiektem pożądania mężczyzn. Zarabia na życie eksponowaniem ciała przed marną publicznością, która i tak zawsze zapłaci za pokaz. W tym krótki przesłaniu zobaczymy zdesperowaną córkę z matką, które zagubiły w życiu granice moralności. Mężczyźni w filmie stanowią symbol wiecznej seksualności. Nigdy nie przestaną myśleć o seksie, zawsze za niego zapłacą.
Skuszeni
Rama i Lule żyją w na pozór szczęśliwym związku. Mieszkają we własnym domu z ogrodem, nieopodal plaży. Ciąg zwykłych, codziennych czynności, z których utkana jest narracja filmu, odsłania jednak pewne drobne pęknięcia w ich relacji. Dopóki są razem, wszystko wydaje się w porządku. Chwilowe rozłąki wystawiają jednak bohaterów na próby, z których ci nie wychodzą zwycięsko. Film Mariana Blanco opowiada o ludziach, którzy tkwią w stagnacji. Chcieliby coś zmienić w swoim życiu, ale boją się podjąć ryzyko. „Skuszeni”, wśród argentyńskich produkcji, wyróżniają się hipnotycznym aktorstwem, bezpretensjonalnością oraz nietuzinkowym konceptem, opartym na powracaniu do punktu wyjścia.
Film nie wyraża żadnych emocji, ukazana jest w nim codzienność dwójki młodych ludzi, którzy w zasadzie niczym się nie zajmują. Ich głównymi zajęciami jest długie spanie, jedzenie, chodzenie na imprezy i seks. Co autor miał na myśli tworząc film? Być może w flegmatyczny sposób chciał ukazać zwykłą codzienność. Wywnioskowałam, że codzienność innych może być strasznie nudna. W filmie podczas seksu nawet nie było emocji. Zastanawiam się nad tytułem, kim są Skuszeni?
Po analizie dochodzę do wniosku, że to nie tytułowi bohaterowie, a seksualne ofiary mężczyzny, który prowokował kobiety i mówiąc potocznie kolejno wyrywał.
Kino niezależne ma swoje prawa, może szokować, wzruszać i także nie wzbudzać emocji. Dzisiaj ja nie zostałam poruszona, ale wyrażam na głos swoje zdanie, bo chętnie poznam Wasze wypowiedzi na ten temat. Kto był? Widział? Coś powie?
Ale wiecie co mi zostało w pamięci? Muzyka z „krainy Moich Marzeń” i tu duży plus właśnie za muzykę.
Skomentuj