Miasto Sighnaghi leży we wschodniej Gruzji. Jest to jedno z najmniejszych miast kraju. Produkuje się tu głównie wino i tradycyjne dywany. Samo miasteczko jak i okolica słynie z pięknych widoków, nie bez powodu porównuje się te tereny do Toskanii. Mi się tutaj bardzo podobało!
Panuje tu łagodny klimat. Jeżeli chodzi o pory roku to mamy tak jak u nas cztery, ale zimy są dość łagodne a lata gorące. Nie zmienia to faktu, że zdarzają się jak wszędzie anomalia.
Słowem wstępu – czyli nasze pierwsze chwile w tym miasteczku
W Sighnaghi jest bardzo spokojnie. A każda spotkana tutaj osoba uśmiecha się szeroko do obcokrajowca kłaniając ci się na przywitanie. Spotkałam się tu z ogromną gościnnością oraz pomocą Gruzinów. Wyobraźcie sobie, że w euforii wysiadając z busa zapomniałam plecaka małego w którym nie było aż tyle cennych rzeczy jak np. aparat czy dokumenty (uff) ale było kilka ważnych dla mnie drobiazgów. Odebrał nas nasz tymczasowy „tata” z dworca i zawiózł pod dom. A tam okazuje się NIE MAM PLECAKA !!!!
„Przyszywany gruziński tata” wykonuje telefon, uspokaja mnie. Informuje, że zaraz wszystko załatwimy i wsiadamy do samochodu, w połowie drogi ktoś mu w innym busie przekazuje przez szybę mój plecak i historia kończy się sukcesem! W Polsce bym plecaka już nigdy nie zobaczyła, nikt by nie zadzwonił, jedynie co rozkradli by go na kawałki … TO JEST WŁAŚNIE GRUZJA ! Serce na dłoni. „Tata” dostał falę podziękowań, a mi chciało się beczeć. Już nawet nie z powodu „tymczasowej zguby” a tego, ze ktoś kto mnie kompletnie nie zna, walczy o moje dobro totalnie bez interesu! Tak po prostu, żebym nie beczała 🙂
Zwiedzanie Sighnaghi
Gruzini bardzo strzegą zabytków miasta, gdyż znajduje się tu i w okolicy wiele historycznych perełek. W 1762 roku powstały tu mury obronne miasta. Wybudowano tu także twierdzę, którą zbudowali mieszkańcy i ludzie z okolicznych wsi. Mury obronne nadają miasteczku niepowtarzalnego klimatu. Spacer wzdłuż nich pozwala na uruchomienie wyobraźni i cofnięcie się w czasie. Mury posiadają aż 23 wieże obronne. Długość murów twierdzy wynosi 2,5 km.
W Sighnaghi znajduje się cerkwia Świętego Jerzego oraz Świętego Szczepana. Zanim wejdziesz do cerkwi pamiętaj by się odpowiednio do niej ubrać. W centrum miasta znajduje się muzeum etnografii i archeologii, które istnieje od lat 50-tych XX wieku.
Podczas spaceru uliczkami miasta zobaczycie wiele zabytkowych kamienic. Tu właśnie pełno jest magicznych balkonów, w których się zakochałam podczas pobytu w Gruzji. Wiele wąskich uliczek łączy się ze sobą tworząc labirynt miasta. Dużo tu w architekturze drewna i kamienia. Przechodząc obok restauracji, sklepów i domów da się zauważyć, że wszyscy się tu znają.
Z Sighnaghi można się wybrać na wycieczkę do Dawit Garedża (დავითგარეჯა) – czyli kompleksu monastyrów o czym napiszę w kolejnym poście. W tym właśnie miejscu masz szansę stanąć nogą w Gruzji i podziwiać kilka kroków dalej Azerbejdżan.
Dodatkowo warto będąc tu wybrać się na wycieczkę do winiarni, gdzie będziecie mieli okazję skosztować lokalnych wyrobów alkoholowych. Gruzińskie wina są nieporównywalne z żadnym innym winem na świecie. O winach w Gruzji postaram się także zrobić osobny wpis.
O tym, że Sighnaghi jest magiczne przekonać Was może także fotografia Magdy Konik, autorki bloga Migawki z podróży. Magda została wyróżniona przez o zdjęcie przez National Geographic! Zobaczcie sami, mnie to zdjęcie wręcz paraliżuje magią:
http://migawkizpodrozy.com/zdjecia-na-sprzedaz/sighnaghi_winter1smalla/
Warto odwiedzić Sighnaghi. Myślę, że w czasie zwiedzania kraju tak z 1-2 dni będą optymalne by się tutaj zatrzymać.