TOPR 2. Nie każdy wróci – Beata Sabała-Zielińska [recenzja]


Książka TOPR 2 jest kontynuacją TOPR- Żeby inni mogli przeżyć. Część druga jest trudniejsza. Autorka w rozmowach z ratownikami Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego przytacza najtrudniejsze akcje, które odbyły się w ostatnich latach. Tak, to książka o śmierci. Nie mogę bać się tego napisać. W Tatrach co roku dochodzi do wypadków, w tym śmiertelnych. Dla ratowników ludzkie życie jest najważniejsze, ale nawet gdy wiedzą, że idą po ciało – to idą z pełną powagą i szacunkiem i robią wszystko by to ciało przetransportować, bo przecież czeka na nie rodzina i bliscy ….

Spis treści:

  1. TOPR 2 – nie każdy wróci
  2. Podsumowanie

TOPR 2 – nie każdy wróci

Tytuł jest wymowny, bo już nam wszystko pokazuje. SabałaZielińska nie chciała na początku pisać drugiej części, ale zbieg zdarzeń i wypadków sprawił, że odważyła się ją napisać. Dlaczego mówię odważyła? Bo ta książka wymaga ogromnego pokładu odwagi, umiejętności przeprowadzenia – trudnych rozmów i zdolności, poukładania sobie tego, co powiedzieli rozmówcy. Dla obu stron na pewien był to trudny czas. Książkę warto przeczytać. Skłoni Was do refleksji.

Autorka opisuje skomplikowaną akcję ratunkową przeprowadzoną dla dwóch grotołazów, którzy utknęli w Jaskini Wielkiej Śnieżnej z 2019 roku. Była to trudna i żmudna praca ratowników. Niestety panowie idą po ciała, choć do samego końca wierzą, że chłopaki z Wrocławia żyją. Zobaczycie jak nieprzyjaznym terenem jest jaskinia i jak trzeba się nagłówkować, by bezpiecznie wykonać akcję ratunkową. Pamiętajmy, że ratownicy ryzykują własne życie.

Praktycznie w tym samym czasie na Giewoncie toczy się akcja ratunkowa. Piorun poraził wiele osób, większość potrzebuje pomocy… Tam dzieją się sceny dantejskie. Ilość turystów, którzy zostali ranni i potrzebują pomocy przerosła wszystkich. Wspomnienia poszkodowanych, wprawiają o ciarki. Był to zbiorowy wypadek, w którym większość potrzebowała natychmiastowej pomocy. Choć to co tam się wydarzyło jest niewyobrażalne, to zobaczycie jak ludzie wzajemnie sobie pomagali.

Czytałam i nie umiałam przestać, nie umiałam odłożyć książki na bok i płakałam. Chyba na żadnej z książek, które dotychczas czytałam tak nie płakałam. W części 1 książki, łzy mocno popłynęły przy akcji ratunkowej Kasi, którą zasypała lawina pod Wielką Świstówką. Tak, przyznaję poryczałam się.

W książce TOPR 2. Nie każdy wróci, płacz towarzyszył mi często. Nie chcę Was zrażać, bo to były łzy moich emocji, oczyszczenia. To było bardzo trudne, przejmujące.

Sabała pisze naturalnie, nie ma tu wymuszonych emocji ani patetycznych zdań. Autorka umie rozmawiać i przedstawić czytelnikowi nawet najtrudniejsze tematy.

Znajdziecie tu także rozmowy ludźmi, którzy stracili najbliższych w tych wypadkach. Wypowiada się także psycholog i pokazane jest pojęcie przemijania. Najbardziej boli śmierć dzieci. Dwójka dziesięciolatków zginęła pod Giewontem w dniu, kiedy uderzył piorun.

Autorka pokazuje też rozmowy z żonami, partnerkami, matkami ratowników. Te kobiety są niesamowicie silne, nie każda by to udźwignęła. One sobie doskonale radzą, ale muszę przyznać, te wypowiedzi są trudne, bo ktoś pomyśli – „a po coś se takiego chłopa brała?” albo „czemu jako matka mu nie zabroniłaś”. Fajnie się ocenia nie, nie będąc w czyiś butach. Nie można ich oceniać. Można je podziwiać, że są ta silne.

Wspomnienie akcji z 30 grudnia 2001 roku, gdzie trójka nieodpowiedzialnych turystów wybiera się w trzeci stopień zagrożenia lawinowego w kierunku Szpiglasowej Przełęczy. Zostają przysypani lawiną. TOPR rusza z pomocą, ratowników przysypuje druga lawina. Dwóch z nich nie udało się uratować… Czytam wypowiedzi najbliższych od Bartka Olszańskiego i Marka Łabunowicza (ratowników TOPR, którzy zgnęli).

Autorka z nimi rozmawia, ja umiem przestać płakać. Te rozmowy są trudne, ale zarazem bardzo wartościowe. Maja ważny przekaz.

Jest tu opisana także historia chłopaków z Pułtuska, którzy w lutym 1999 roku wybrali się na Zawrat i już nie wrócili. Nie da się nie płakać czytając wypowiedzi ich rodziców. Byłam ogromnie wzruszona i poruszona.

Podsumowanie

Nawet teraz pisząc tę recenzję łezka kręci mi się w oku. Uważam, że każda osoba wybierająca się w góry, bez względu na porę roku i pasmo powinna przeczytać tę książkę. Szczególnie Ci, którzy chcą po raz pierwszy w życiu odwiedzić Tatry. Taka lekcja, którą mamy w tej książce przyda się też każdemu, kto nigdy w górach nie był – ale lubi sobie pokomentować na głos z pozycji kanapy.

Wzruszenie, emocje, trudne ale warte uwagi historie. Pani Beato, wszystkie Pani książki są świetne, ale ta najbardziej do mnie trafiła i poruszyła, dziękuję za to, że pokazała nam Pani rozmowy, których nikt z nas nigdy by nie odbył. Jest Pani niesamowitym człowiekiem. Dziękuję za tyle szacunku do wszystkich rozmówców i ogromne wyczucie, ma Pani dar pisania!

Dodaj komentarz

Blog na WordPress.com.

Up ↑